niedziela, 6 listopada 2011

11.Mój look na Halloween i krwawa historia z nim związana...

No więc tak... na początek przepraszam was, za długie nie pisanie, ale mam taki waaażny powód ku temu. A mianowicie nie chciało mi się. A przy pisaniu czegoś porządnego chęć jest najważniejsza. Niedawno na MSP wkurzałam się też, że miałam 666.657 fame, szczególnie, że nie lubię szóstek w takich ilościach (chyba, że w szkole). A co do szkoły, też nie jest super, więc mam coraz mniej czasu na MSP. Na szczęście jakoś mi teraz idzie to fame, szczególnie, że mam szlaban i mało kiedy mogę wejść na długo jak teraz.
***
A teraz sprawa z innej beczki. Zgłosiłam look do konkursu Halloween. Jest on na baaardzo odległej stronie. Niestety. No więc, proszę was jury i judge... zagłosujcie. Albowiem to mnie ucieszy i kto wie? Jakby dostała vipa to kupiłabym tyyle rzeczy i może wysłałabym jakieś prezenty? No więc się chyba wam opłaca. Głosujcie! Mój look nazywa się "Twój Halloweenowy koszmar". Prawda, ot co. Jam jest halloweenowym koszmarem. A tak wgl. oto mój look:
Dziękuję tej szesnastce za love ity. Look ma przedstawiać dziewczynę, której życie zostało zrujnowane w samo Halloween. Ale co mi tam... lubię pisać opowiadania, więc może... przedstawię wam jej historię? Jeśli lubicie czytać... proszę bardzo:

Zbliżało się Halloween, a całe osiedle było już przystrojone dyniami, sztucznymi pająkami i różnymi innymi ozdobami. Shiddia rozejrzała się wokoło, oglądając to, co stworzyli jej sąsiedzi. Westchnęła cicho. Nie było to zupełnie straszne. Wszystko to, co ją otaczało wyglądało raczej jak ozdoby na święta. Uśmiechy "strasznych" dyni były zbyt wesołe, zupełnie pozbawione mrocznego klimatu Halloween. 
Dziewczyna skrzywiła się, po czym otworzyła swój dziennik, w którym miała wszystko zaplanowane. Ozdoby, które Shiddia zaplanowała były tajemnicze, emanowała z nich mroczna aura. Trudno było uwierzyć, by zaprojektowała je nastoletnia dziewczyna. 
Shiddia przeszła jeszcze parę kroków, po czym zawróciła, do domu, nie mogąc już patrzeć na żałosne starania sąsiadów. Tak było co roku... Shiddia miała swoją własną, kreatywną wizję tego, jak powinno wyglądać Halloween, ale nikt nigdy nie zgodził się, by dziewczyna wcieliła ją w życie. Rodzice mówili, że taka mroczna stylizacja osiedla mogłaby przyciągnąć jakieś demony. Shiddia nie wierzyła w takie bzdury. Chciała tylko przystroić osiedle, tak by było najstraszniejsze w mieście - takie jakie powinno być w Halloween...
Shiddia dotarła do domu wykończona zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Drzwi otwarła jej matka, która z tajemniczym uśmiechem oznajmiła dziewczynie:
-W tym roku dostaniesz swoją niespodziankę na Halloween.
Shiddia nie przejęła się zbytnio słowami matki. A zresztą... Co to mogło być? Zapewne nieudolna próba przestraszenia Shiddii. Dziewczyna, znając pomysły rodziców, w ogóle się nie bała. Po prostu poszła na górę, do swojego pokoju, by się zdrzemnąć. Miała nadzieję, że obudzi się jutro. Wtedy, kiedy będzie już po wszystkim...

...Obudziła się wieczorem, gdzieś koło północy. Po kilku minutach wylegiwania się, leniwie uniosła powieki i usiadła. To, co zobaczyła zdziwiła ją. Spała na środku osiedla, sama w straszliwej ciemności, gdy wokoło nie było żywej duszy. Rozejrzała się. Wszystko, zupełnie wszystko było udekorowane według jej strasznej wizji. W normalnych okolicznościach ucieszyłaby się, ale w tej sytuacji nie było jej wcale do śmiechu.
Prędko podniosła się z twardej ziemi, próbując w ciemności dostrzec drogę do domu, ale wszystko było takie inne, takie nie do poznania, że dziewczyna mogła zrobić tylko jedno - przyznać przed samą sobą, że się zgubiła.
Zaczęła biec przed siebie, jak najdalej od tego upiornego miejsca. 
Po drodze wpadła na zamaskowaną postać. Stwierdziła, że to może być tylko jedna osoba... śmierć. Przetarła oczy, była bezsilna. I właśnie z tego powodu osunęła się bezwładnie na ziemię.
Chwilę później tajemnicza postać zdjęła kaptur. Ukazała się twarz matki Shiddii.
-Niespodzianka!- krzyknęła wesoło- Ten jeden raz zrobiliśmy wszystko tak, jak chciałaś! Zobacz! Podoba ci się?
Shiddia jednak nie odpowiadała. Dopiero po chwili, matka zorientowała się, że dziewczyna umarła ze strachu. Ze strachu przed śmiercią. Ostatnia, krwawa łza wypłynęła z pustych, pozbawionych życia oczu dziewczyny. 

Zaczął padać deszcz. Niebo płakało, a krzyk matki, która straciła swoją córkę roznosił się po całej kuli ziemskiej. W chwili gdy pierwsza kropla deszczu zmieszała się z krwawą łzą, ciało dziewczyny rozsypało się w czerwone płatki róży i odleciało z wiatrem. 
Od tej chwili na osiedlu zaprzestano obchodzenia Halloween. A na miejscu, w którym umarła Shiddia wyrósł krzew różany. Kwiaty, które na nim kwitły były koloru czystej bieli. Przy nich nawet śnieg wydawał się szary. Nie to było jednak najważniejszą ich cechą... Każdy płatek był niezwykle delikatny, a cały krzew krwawił. Zupełnie jakby ktoś w nim żył. 
Na tym osiedlu działy się później okropne rzeczy. Krążą pogłoski, że Shiddia co roku w Halloween powstaje z martwych, by nękać ten świat jako duch. Dziewczyna nigdy nie zaznała spokoju, ponieważ jej wizja Halloween nigdy nie została zrealizowana przez nią samą...


I jak? Podobało się? Jeśli chcecie, by Shiddia zaznała spokoju... zagłosujcie lub chociaż dajcie lova na mój look. Teraz będę was szantażować! MUAHAHAHAAH!
Jeśli mnie olejecie... kto wie? Może to wszystko zdarzyło się na waszym osiedlu? 
***
A tak przy okazji to polecam następujących ludzi:
*asienia55
*Lea;;
*kajanna
*ciemny
*ilusia12
*Insygnia
*DJAMENTOWA12
i innych. To byli pierwszy, którzy mi do głowy przyszli. Jeśli was tu nie ma, nie znaczy że was nie lubię. Po prostu nie chcę się na całą stronę rozpisywać.
Aha. I jeszcze jedno - odkryłam GENIALNĄ piosenkę.
Eluveitie - Inis Mona. <33 Nie mam jej na odtwarzaczu blogowym, bo nie chce mi się go aktualizować. Do zobaczenia. Nie wiem kiedy napiszę kolejną notkę. Jak już mówiłam... zupełnie nie mam chęci...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz